Właściwa, dobrze zbilansowana dieta i ćwiczenia, dały mi nie tylko szczupłą sylwetkę, ale też energię i zadowolenie z życia.
A potem zaszłam w ciążę :)
Do połowy ósmego miesiąca, byłam naprawdę bardzo aktywna. Chodziłam do pracy, ćwiczyłam jogę, przytulałam się z mężem i bardzo dużo spacerowałam. Bez problemu wykonywałam też wszystkie czynności domowe, a po sklepach latałam jak szalona. Zdrowe jedzenie, wciąż dominowało w moim jadłospisie, ale coraz częściej sięgałam już po różnego rodzaju przekąski, a nawet gotowe dania.
Na sześć tygodni przed spodziewanym terminem porodu, przeszłam na urlop macierzyński i za namową męża, dałam sobie na wstrzymanie. Jednocześnie, obiecałam i jemu i sobie, że przynajmniej przez trzy miesiące po porodzie, powstrzymam się od wszelkich ingerencji w siebie i wariacji kulinarnych, pozwalając ciału na powrót do formy w swoim własnym tempie. Słowa (prawie) dotrzymałam.*
Trzy miesiące minęły, a ja z lubością wracam do swoich dobrych przyzwyczajeń. "Organiczna półeczka" znowu jest pełna, a karimata, skakanka i piłka, oficjalnie wracają do łask.
Strzeżcie się nadprogramowe kilogramy**, do sylwestra już Was nie będzie!
* balsamy wyszczuplające poszły w ruch troszkę wcześniej
** do wagi z przed ciąży brakuje mi 3,5kg, a do mojej wagi idealnej, 1kg więcej
O, malutko Ci zostało :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńJa schudłam za dużo i wyglądam jak chłopczyk z biustem Pameli :/
3mam za CIebie kciuki:) ja tez walcze z kg;/
OdpowiedzUsuń