Przepraszam, przeprasza, przepraszam!
Przepraszam, za moje niezdecydowanie i to, że ciągle kombinuję coś z blogiem.
Otóż... Znowu się przenoszę. Tym razem na stałe, obiecuję!
Kto ze mną zostaje, podnosi rękę w górę i klika TUTAJ
:*
piątek, 15 lutego 2013
czwartek, 7 lutego 2013
Słoneczne dni
Po bolesnym pierwszym ząbku i ogólnie burzowych dniach, w czasie których Zwierzak źle sypiał i ciągle marudził, na jego kochanej buźce wreszcie zagościło słońce.
Od wczoraj, uśmiecha się nieustannie, śmieje, piszczy i przebiera nóżkami, zachęcając do zabawy, a w nocy obudził się tylko raz i to raptem na 5 minut cyckania.
Uwielbiam go takim, jaki jest teraz! Kocham jego promienną mordeczkę i te iskierki w oczkach o niezidentyfikowanym wciąż kolorze...
Co tu dużo pisać, Zwierzak całkowicie zawładną moim sercem!
Od wczoraj, uśmiecha się nieustannie, śmieje, piszczy i przebiera nóżkami, zachęcając do zabawy, a w nocy obudził się tylko raz i to raptem na 5 minut cyckania.
Uwielbiam go takim, jaki jest teraz! Kocham jego promienną mordeczkę i te iskierki w oczkach o niezidentyfikowanym wciąż kolorze...
Co tu dużo pisać, Zwierzak całkowicie zawładną moim sercem!
wtorek, 5 lutego 2013
Dorosłe jedzonko
Już od dłuższego czasu, Zwierzak interesuje się dorosłym jedzeniem. Krzyczy, prycha i przebiera nogami, wyraźnie dając nam do zrozumienia, że chciałby jeść w tym samym czasie i to samo co my.
Dlatego, od czasu do czasu i dla "świętego spokoju" dzielimy się z nim posiłkami. Raz dostanie trochę banana, raz jabłuszko, raz jogurt, rozmoczonego biszkopta, itd. Oczywiście, wszystko w granicy rozsądku, zarówno pod względem ilości, jak i sposobu podania. I tu właśnie pojawia się "problem", bo zazwyczaj używamy w tym celu łyżeczki, co niejako kłóci się z założeniami metody BLW, której chcieliśmy spróbować ( ostatnio pisała też o tym Misiowa Mama ).
Według BLW dziecko, które potrafi samodzielnie i stabilnie siedzieć, oraz wykazuje zainteresowanie nie-mlecznym jedzeniem, jest gotowe na rozszerzenie diety. Ok, brzmi sensownie. Ale co zrobić z takim Zwierzakiem, który z siedzeniem ma jeszcze problem, ale na widok mojego śniadania, dostaje wścieklizny i aż prosi się o nakarmienie?
Mając do wyboru jedzenie po kątach, albo wyłamanie się z BLW, wybrałam opcję drugą i udałam się do sklepu po mały zapas deserków, obiadków i kaszek. Ta decyzja, to był strzał w dziesiątkę! Maluszek jest zachwycony, my spokojni i też zachwyceni... a BLW i tak spróbujemy, jak tylko głodomorek nauczy się ładnie siedzieć.
Dlatego, od czasu do czasu i dla "świętego spokoju" dzielimy się z nim posiłkami. Raz dostanie trochę banana, raz jabłuszko, raz jogurt, rozmoczonego biszkopta, itd. Oczywiście, wszystko w granicy rozsądku, zarówno pod względem ilości, jak i sposobu podania. I tu właśnie pojawia się "problem", bo zazwyczaj używamy w tym celu łyżeczki, co niejako kłóci się z założeniami metody BLW, której chcieliśmy spróbować ( ostatnio pisała też o tym Misiowa Mama ).
Według BLW dziecko, które potrafi samodzielnie i stabilnie siedzieć, oraz wykazuje zainteresowanie nie-mlecznym jedzeniem, jest gotowe na rozszerzenie diety. Ok, brzmi sensownie. Ale co zrobić z takim Zwierzakiem, który z siedzeniem ma jeszcze problem, ale na widok mojego śniadania, dostaje wścieklizny i aż prosi się o nakarmienie?
Mając do wyboru jedzenie po kątach, albo wyłamanie się z BLW, wybrałam opcję drugą i udałam się do sklepu po mały zapas deserków, obiadków i kaszek. Ta decyzja, to był strzał w dziesiątkę! Maluszek jest zachwycony, my spokojni i też zachwyceni... a BLW i tak spróbujemy, jak tylko głodomorek nauczy się ładnie siedzieć.
piątek, 1 lutego 2013
Mamy go!
Po dwóch dniach gorączki, marudzenia i ogólnych męczarni, nareszcie jest.
Ostra jak brzytewka i bielutka jak śnieg - dolna lewa jedyneczka.
Nasz Pierwszy Ząbek!!! :)
Mamusia pęka z dumy...
... i drży na samą myśl, o następnym.
Ostra jak brzytewka i bielutka jak śnieg - dolna lewa jedyneczka.
Nasz Pierwszy Ząbek!!! :)
Mamusia pęka z dumy...
... i drży na samą myśl, o następnym.
Subskrybuj:
Posty (Atom)