niedziela, 28 października 2012

Suseł

Od wczorajszego popołudnia, Zwierzak znajduje się w stanie przypominającym hibernację. Zjada z dwóch cycków, dopycha butlą i śpi. Budzi się gdy zgłodnieje, zje, porozgląda się chwilkę i znów zapada w sen. Czuję się tak, jakbym znów miała w domu noworodka, któremu oprócz suchej pieluchy, pełnego brzuszka i snu, nie trzeba było nic więcej do szczęścia.

Ale Zwierzak nie jest już noworodkiem, to słusznych rozmiarów niemowlak, który cieszy się do wszystkiego i domaga uwagi. Gdzie on się podział? Trochę paradoksalnie, ale tęsknię za nim, za moim absorbującym, roześmianym chłopcem.

Chory na pewno nie jest. Nie kaszle, nie marudzi, katarku też nie ma, a temperaturę sprawdzałam mu już ze sto razy i za każdym razem była w porządku. Więc co mu dolega? Czyżby jesienno - zimowa aura tak na niego wpłynęła?

 I czy to znaczy, że tak jak suseł, wybudzi się, dopiero na wiosnę?


3 komentarze:

  1. Mój albo śpi albo marudzi :/ Chyba ten ziąb i ciemność za oknem tak działają

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja miała wczoraj taki dzień śpiocha, i też aż się dziwiłam, bo ostatnio w dzień to ona prawie sypia

    OdpowiedzUsuń