wtorek, 8 stycznia 2013

Pierwszy śmiech :D

To była sobota, 15 grudnia. 
Stałam w kuchni i mieszałam sałatkę. Tata Zwierzaka z Zwierzakiem  na rękach stali tuż za mną i przyglądali się moim poczynaniom. Z salonu dało się słyszeć dźwięki telewizora, a że akurat puszczali  na vivie "Gangdam style", zaczęłam śpiewać i tańczyć, podobnie jak w teledysku. I właśnie wtedy... Zwierzak po raz pierwszy zaśmiał się w głos :) :) :) To była magiczna i bardzo wzruszająca chwila...

Szkoda tylko, że prawdopodobnie Zwierzak śmiał się Z, a nie DO mamy... 
Ale czy to ważne? ;)

2 komentarze:

  1. To nie jest w ogóle ważne. Ja też si wydurniam jak tylko mogę dla mojego szkraba, by się tylko zaśmiał. A nie powiem, głośnym śmiechem obdarowuje mnie rzadko. Tobie życzę tego jak najczęściej!!!

    OdpowiedzUsuń